WNĘTRZE
W bezsilności trwania nadzieja wegetuje
Serce przed gniewem się wzbrania
A jednak złość nad spokojem góruje
Sypią się iskry złowrogich spojrzeń
Wnikają w strukturę życia
I parzą gorąco jak ogień
Przemiana zamyka rozdział ubóstwa
Lecz nie chce odejść spokojnie
Tylko się szarpie targa i pluska
Trud niepojęty rozrywa wnętrzności
Rzucając swój brud przed siebie
W którym niestety nie ma miłości
Zapach kadzidła drażniącej woni
Gorzki smak wokół roznosi
I zadnej skruchy łez nie uroni
Budując zamek swojego bytu
Nie widzi z nizin obłoków
Wśród przestrzennego skowytu
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.