Wniebowzięcie...
Bzy w sadach ciągle mi się kręcą
z każdym zawrotem durnej głowy,
z lazuru spada skrawek tęczy
wspomnieniem - mocnokolorowym.
Uśpione w siana piramidach
ciepłego lata ciche tchnienie,
jeszcze się kiedyś może przydać
gdy jesień się pojawi w sieni.
Okruchy słońca w ciepłym chlebie
zamknięte w ziarnach słonecznika,
kromką słodyczy są w potrzebie
z nich jakaś siła mnie przenika.
Plotą się cicho dawne baśnie
Baju, Baj...
dziwy i zaklęcia,
tam na zapiecku niechże zaśnie
szczenięcych czasów -
Wniebowzięcie...
Komentarze (9)
Uroczy wiersz, mnie przywołuje wspomnienia z
dzieciństwa, pozdrawiam ciepło.
Wspaniale:)
Przywołałaś wspomnienia wakacji u babci na wsi :)
Pozdrawiam :)
Jeszcze zima nie przyszła (klimatyczna, bo
kalendarzowa już się kończy), jeszcze wiosna nie
wyciągnęła kwiatów z ziemi, a Ty już o lecie...
Ale ślicznie. Jestem wniebowzięty.
Rozmarzyłaś, przywołując te bzy, sady, zapiecek...
Dziękuję :)
(mała literówka - "Bzy w sądach")
Udany wiersz pozdrawiam
Piękny wiersz
Pozdrawiam serdecznie :)
Też jestem wniebowzięta. (sądach- pewnie w sadach)
Nie ukrywam - jestem wniebowzięty :-) Cudnie płynie
Twój wiersz :-) Pozdrawiam serdecznie :-)