Woda
Mam pragnienie-chce mi się pić
w galonie wody nie ma już nic.
Co ze mną właściwie się stanie-
jestem spragniony wody wszechmocny
Panie.
Czy mam tu skonać z pragnienia
z Twojego bez miłosierdzia
przyzwolenia?
O Panie-moje ciało szybko wiotczeje
a słońce coraz bardziej i mocniej
grzeje.
Brakuje wody w każdej komórce
wysycham-pozostanę we własnej skórce.
I tak się rozlecę na tle przyrody
wyschnięty jak wiórek bez kropli
Teraz szybuję w czasoprzestrzeni
dla ludzi niewidzialny jestem z ziemi.
Pragnę przyjść Wam z pomocą
Nimfy- Rusałki obdarzcie mnie mocą.
Sprowadzę deszcz na matkę ziemie
niech się rozrasta spragnione plemię.
Tu kropla-tam kropla a dalej deszcz
woda z rzek wystąpiła bierze mnie
dreszcz.
A tu dalej deszcz pada-wręcz leje
pod wodą znalazły się przybrzeżne
knieje.
Paniczny strach ogarnął zwierzęta
uciekają przed wodą-ta przed chwilą
poczęta.
Mała sarenka mocno się chwieje
ucieka przed wodą-żywi nadzieję.
A woda naciska na groble i wały ochronne
powstało wylewisko niebezpieczne
ogromne.
Tego parcia wody nic nie powstrzyma
zapora silniejsza-czy grobla wytrzyma.
Nie wytrzymała-bo woda ją podmywała
straszliwy szum-woda groble przerwała.
Wszelkie uprawy zostały zniszczone
przeciwpowodziowe alarmy w miastach są
ogłoszone.
Fala wysoka i coraz wyższa się zbiera
okrutnie niszczy dzieło inżyniera.
A woda dalej huczy tańczy-wiruje
zawał-piekło na ziemi-kradzież ktoś
knuje.
Coraz większa panika powstaje
zatopione mosty-ulice i gaje.
Krajobraz prawie jak w Wenecji
ewakuacja dobytku-brakuje perfekcji.
Przez chwilę mocno się zagapiłem
bezsilnością człowieka się zasmuciłem.
Muszę to wszystko skorygować-osuszyć
króla morza i wody Neptuna poruszyć.
Niech wyda odpowiednie posłanie-rozkazy
ujarzmi żywioł wody-deszczem napełni
oazy.
Niech w dolinie Odry nowe życie
powstanie
mniej adrenaliny pobłogosław odbudowie
Panie .
Żywioł w tym czasie jest makabryczny
dla ludzi uciążliwy ale i praktyczny.
Stare musi odejść-ziarno niech kiełkuje
bo myśl w przestrzeni też twórczo
pracuje.
Ja Wam pomogę zbierać Boże łaski
w śród żywych jak zwykle będą oklaski.
Tadeusz W.03-06-1998r.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.