Wodą upojenia
Dla tej co zawsze.
Kochamy się jak płyn z ceodwa
w plastikowej butelce
kręcę cię
syczysz? jesteś na mnie zła?
och nie to twoja spódnica się rwie
wzlatujesz nade mną
i opadasz
przepływamy przez się
mieszamy się namiętnie
leżymy na dnie - a czujemy się jak na
niebie
plastikowej butelki
wsiąkasz mój smak
ja - czuję twe bąbelki
unosisz nas w hierarchii doznań
jesteśmy już szampanem
moja Fuji-jamo
wybuchasz
erupcjo
lawo
wytryskasz pianą
spływasz po szklanej butelce
jesteśmy zmieszani wśród złudzeń
parzysz
parą cię studzę
gwint stęka
trąba anielska - brzdęka
rozbiła naczynie
ty
wciąż leżysz na mnie
jedność
nie wyparujemy
choćby wiatr nas orzeźwił
to nasz stosunek:
mój - cieczy
twój - powierzchni
gasi fizyków twierdzenia
bo to są nasze
wodą upojenia
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.