Wodnik
Wodorosty wstrętne,
niczym syrenia grzywa,
martwa madonna,
co mi klątwy w serce wszyła,
oszalałe, nocne,
wiatrów wiersze, Kpina.
W takie chwile mu się przypomina:
Śine usta, żywe piersi,
jakby stała na granicy światów,
piękna i mu obca.
A jednak jedyna...
Nie dla niej ten świat na dnie, bez
duszy.
Czasem, kiedy księżyc konał,
wolno mu było wyruszyć.
Topił ją wówczas w ramionach,
ustami przekonał.
Bezkarnie porzucał...
Szczęśliwa skoczyła w głębie,
wodorosty szalały gniewnie.
Starał się tłumaczyć:
„Nie dla ciebie ten świat!”
Uśmiechnięta zabrała mu wszystko.
Zdechnąć chciał jak pies,
ale woda dała mu wieczność.
Szuwarne modlitwy
niczym łańcuch u szyi,
w głębinach uśpiony,
dniami bez niej czas trwonił.
Czasem jakby z gorączki budzony
szepcze: "gdzie ona, gdzie ona?",
półprzytomny, nadziei omam.
Komentarze (7)
Mega ciekawe, wciągające, pozdrawiam :)
Bajkowa sceneria lecz bardzo mroczny wiersz
Przypomniałaśmi Świteziankę
Pozdrawiam serdecznie :)
poetycka opowieść, pełna lirycznej bajkowej
fantastyki. czyta się świetnie i z dużym podobaniem.
pozdrawiam :):)
Uwiodłaś mnie - jak dla mnie magicznie!
Refleksyjnie ujęta miłość.
Wiersz rozbudza wyobraźnię czytelnika.
Pozdrawiam.
Marek
zawiedzona miłość popycha do różnych szaleństw.
Wyższa szkoła jazdy. Dla mnie piękny wiersz.
Pozdrawiam. Dobranoc :)