Wojna z Bogiem
Myślisz że przeżyje..
Myślisz że teraz to sie zmieni..
Ze nie pójde do łazienki..
Nie wezmę żyletki w dłoń...
Ty zawsze wygrasz...
Ja bede żyć nadal..
Może sie mylisz??
Może i ja z toba wygram..
Udowodnie ci moja wielkośc..
Pójde do łazienki..
Otwieram drzwi..
Zamykam je za sobą..
Biore do reki żyletke..
Odchodza smutki w kąt..
Tne sie.,..widzisz
Wygrywam..
Mdleje..
Krew ścieka po mojej rece..
Widze juz Piekło..
Budzę sie...
Widze jasnosć..
To znowu Ty..
To Ty mnie ocalasz...
A ja nienawidzę cię..
Po co to robisz...
Przecież wiesz że jestem nikim!
Wiesz że bedzie tak samo..
Po co mnie ratujesz.?
Znowu to samo...
Udowadniasz że jesteś większy
Ode mnie...
A ja znowu
Udowodnie ci moją wielkość..
Pójdę do łazienki..
Otwieram drzwi..
Zamykam je za sobą..
Biorę do ręki żyletkę..
Odchodza smutki w kąt..
Tne się.,..widzisz
Teraz już koniec..
Nie ratuj mnie bo tego nie chce!
Odejdź prosze..
To koniec..
Moje dzieło...
Zakanczam je ..
zakanczam ..
Dzieło..
Moje dzieło...
"Samobójstwo nie jest kwestią wyboru, następuje, gdy cierpienie przekracza siły do walki z nim"
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.