Wołanie.
Opowiedz o tym, co się nie zdarzy,
rozpierzchło w chmurach, rozmyło
deszczem.
Możesz mi kłamać czy też bajdurzyć,
lecz powymyślaj, będę ci świerszczem.
Cicho przycupnę na skraju duszy,
cierpliwie czekam, zapłoni iskrą.
Nie mów za głośno, oddychaj tylko,
bylebyś pobył i został myślą.
Pogasły światła na nieboskłonie,
a ja wciąż patrzę jak w odrętwieniu.
Boso pobiegnę w zwiewnej sukience
głowę położyć w twym ciepłym cieniu.
Nic sie nie zdarzy, nawet nie powiesz,
że boskość we mnie wprost diamentowa.
Za głośno pragnę, za cicho wołam.
więc może zacznę kochać od nowa?
Komentarze (11)
Sympatyczny wiersz. Mialbym kilka drobnych uwag, ale w
sumie jest niezle. Moze tylko powiedzialbym, ze rymy w
wierszu nie sa najwazniejsze i nie trzeba im
wszystkiego podporzadkowywac. Pozdrawiam cieplo.
kochać od nowa...wiesz, to jest bardzo trudne.. bardzo
mi się podoba Twój wiersz. pozdrawiam ciepło
Noo, być może "za głośno pragniesz, za cicho
wołasz"....a spróbuj zmienić kolejność.........
Twoim wierszem się płynie, ładny bardzo:)
Lekki i ciepły - duży + pozdrawiam cieplutko
Czysty zapach nieodgadnionej miłości.
Pozdrawiam
ładny wiersz. pozdrawiam ciepło :)
czasami wołamy a nikt nas nie słyszy....jakbysmu
chcieli pokonac cisze i oddległosci...lekkosc twojego
pióra budzi szacunek...pazdrawiam..
Bardzo mi się podoba;głośne pragnienie,ciche wołanie
(...)miłość od nowa...?
zwiewnie,lekko i bardzo,bardzo wzruszająco...
śliczny wiersz, taki zwiewny i te dwa ostatnie wersy
mnie urzekły