WOLNE PTAKI
Spojrz w niebo spod gniewnych brwi.
W blasku gwiazd i na tle
srebrnego ksiezyca, ujrzysz
rozpostarte skrzydla mojej duszy.
Wzbij sie ze mna!
Bratem mym wiatr,
a siostra wolnosc.
Pode mna i nad.
Oto moj caly swiat.
Zar serca w pelnej piersi
wypelnia te pustke co dzieli.
Pulsuje cos ...
To ziemia oddycha?
Czy w skroniach tak zycie slychac?
Wolna krew, plynie gdzie chce.
Wolne ptaki, co maja te krew.
Uszy wypelnia wolnosci hymn,
a wiatr w skrzydlach im gra.
Wolne ptaki dziobem pruja podniebny
szew,
a domem ich mleczny szlak wsrod stromych
skal.
Warkoczem otula swe szyje przed snem.
I nim noc polaczy sie z dniem,
beda plynac za sterem malej Inez*.
Wolne ptaki szalone do lez.
Urodzic sie trzeba w blekicie szat,
w promieniach wschodu i blasku gwiazd.
Gdy dzien i noc jednoscia sa.
Przyjsc trzeba w krwistej poswiacie
dziewictwa.
Gdy noc traci niewinnosc,
a dzien zyciem rozbrzmiewa.
Rodzi sie krew, krew wolna.
Rodza sie ptaki, co maja te krew.
Wolne ptaki, z wolnej poczete krwi.
Wolne ptaki, ktorym dany jest swiat.
Dla nich woda i ogien ma smak.
Zyja po to, by niesc w sobie wiatr.
Kazda czastka ma dla nich sens.
Kazdy lot budzi w nich cel.
Wolne ptaki, ich serca to slonca.
Wolne ptaki, ich mysli od zycia plonace.
Wolne ptaki, szaleja z mlodoscia,
co dala im wiare, milosc i wolnosc.
*Inez - kometa
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.