WOLNOŚĆ
Rosła na łące śliczna stokrotka
Lubiła bardzo spoglądać
Jak pewien konik polny skakał po łące!
Stokrotka też bardzo chciałaby poskakać
Lecz nie mogła
Ponieważ korzeń wrośnięty w ziemię
miała!
I zazdrościła bardzo konikowi polnemu
wolności
A konik polny skakał i skakał
To znikał z jej oczu to wracał
Spotkał motyla komara i żuka
Przywitał się miło
I znowu znikał
I tylko na ślicznego kwiatuszka
Często spod oka zerkał
A śliczna stokrotka stała i stała
Na swej cienkiej łodydze i płakała
Bo ani przyjaciół
Ani wolności nie miała
Ale jednego nie wiedziała
I niedoceniała
Że ten konik polny
Co skakał koło niej dzień cały
Zmęczony był już bardzo
I bardzo był nieśmiały
Zakochał się bowiem
W pięknej stokrotce i skakał
W nadziei
Że zauważy go jego ukochana
Nie miał sił już
Więc skoczył do niej w końcu
Strudzony zmęczony bardzo
Już po całym dniu
By ją pocieszyć w płaczu
I wyznać jej miłość swą czystą i
ognistą!
Zakochali się w sobie i wzięli ze sobą
ślub
Ale dla konika polnego
Skończyła się już wolność
Bo chociaż dalej po łące skakać mógł
To jednak związany był już
Węzłem małżeńskim
A stokrotka chociaż nadal wolności nie
zaznała
To miała męża wiernego kompana
I tak oto skończyła się wolność konika
polnego
Komentarze (1)
czym tak naprawde jest....
choc tak wspaniale przedstawiasz w swoich wersach nie
wszystko jest tak bajecznie kolorowe...im dalej w
twoich wersach wolność przeradza sie
niewole...zastanawiające...