wolność
coś się kończy ...
zerwane okowy u stóp leżą
zaciśnięte pięści otwieram
serce rany zabliźni
po bólu ukojenie przychodzi
ulga w podzięce kolana ugina
szloch w okrzyk radości się zmienia
dłonie w pyle zanurzam
na wiatr złe wspomnienia rzucam
do wiatru skrzydła rozkładam
już jedna łza nie spadnie
prostuję plecy, podnoszę głowę
Jestem Wolny ...
coś się zaczyna ...
autor
abnormal
Dodano: 2006-12-18 16:28:34
Ten wiersz przeczytano 426 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.