wolność
jak łajba rozkołysana w melodii swojej
jak tęcza co goni szalone burze
i list miłosny, gdzieś w piecu spalony
jak kroki
jak prawdziwy ogień
jak uśmiech, jak szelki i trochę wody
i noce morskie szumiące swymi nutami
przy rumianej łące zasnąć na dłoni
ktoś pytał i ruszył
być królem i serce mieć ze złota
wolność jak buty i stopy
rzucać się może
jak domem się stanie
tak śpiewam
piorąc na jutro ubrania
autor
MarcinFilipiak
Dodano: 2011-12-16 09:50:22
Ten wiersz przeczytano 647 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.