WONNOŚCI Z ZACHODU PLYNĄCE
dotarły wonności majowe,
do mnie, aż z zachodu.
podniosłem wyżej głowę,
wiem że dotrę do brodu.
i tylko czy żółte kaczeńce
lub magnolie liliowo-różane
połączą kiedyś dwie ręce
a usta pragnieniem rozedrgane
staną się jak jedno pragnienie
jak dwa serca jednako bijące
czy będzie to dopełnienie?
-chcą tego serca tęskniące.
autor
mystery
Dodano: 2006-05-06 11:24:15
Ten wiersz przeczytano 435 razy
Oddanych głosów: 16
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.