Wpław
Unosząc się na fali w oddali słyszę
śpiew.
To nie ptak, choć lękam się że spłoszę.
Odrazę wzbudzę, gniew...
Na fali się unoszę, a ona mnie kołysze.
W jej oczach widzę radość,perlisty śmiech
przez ciszę.
I tną ramina wodę i znów kolejny wdech.
I wydech. Kryję głowę głeboko w jej
ramionach.
Niechaj porywa fala, wyrzuci mnie na
brzeg.
Byle się cud dokonał słoną kroplą na
skroniach.
Przecież uwieść anioła to nie jest żaden
grzech.
autor
ArekZ
Dodano: 2011-11-04 22:50:01
Ten wiersz przeczytano 497 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
nie grzech -ładny erotyk -pozdrawiam:)