Wracajac do domu.
Nie ma granic ludzkiej podłości
tu krew zwierzęca samca, samicy...
znaczenia nie ma
ponoć równi jesteśmy
choć zdawało się , że
kobieta delikatniejszą jest...
Dopada mnie nijakość ludzka
bo, co zrobić mam,gdy nie
mężczyzny lecz kobiety muszę się bać,
gdy staje przede mną
i wyciąga nóż...
Ogarnia mnie strach przed dwojgiem oczu jej ile podłości w niej zobaczyć jeszcze zdołam zanim dopadnie mnie...na zawsze!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.