Wracam na półkę
Jak zabawka podobna do lalki,
z kucykami na głowie,
W pięknej sukience "w kokardki",
czekałam, aż wreszcie to powiem.
Nie zdążyłam powiedzieć słowa,
a już zamknęli mi usta,
Pokazali jak boli mowa,
jak może ukrócić ją chusta.
Rozczesali mi włosy z kucyków,
kazali włożyć spodnie,
Obdarli z czerwonych bucików,
bym przestała wyglądać modnie.
Zamknęli drzwi i kazali spać,
a ja marzyłam, że to wreszcie powiem,
Po zimnym policzku spłynęła łza,
Zdążyłam powiedzieć: "odchodzę"
No to wróciłam. Do życia...
Komentarze (1)
"Pokazali, rozczesali, kazali ..." to żal do
niesprecyzowanego obiektu - bardzo długo trwa, gdyż
nie sposób go wyładować -- Jedno 'powiem' zastąpiłbym
synonimem np. 'wymówić słowo', jedno w zakończeniu
wiersza pominąłbym. Rymy jakby ścieśniały treść
"trzech pierwszych zwrotek", dobrze, że giną na
zakończenie -- dziwnie wygląda duża litera po
przecinku -- podoba mi się twój wiersz