Wróć
Wiesz,
że to koniec Twych dni.
Sadzisz,
ze z serca została,
garstka czarnych chwil.
To moja wina.
Mgły białych stokrotek,
głucho śpiewają o niespełnionej miłości.
Przezroczysty milczący wieczór
oplata oziębłą postać.
Słabym wzrokiem widzisz,
chmury z kwaśnego snu.
Kłaniają się,
przenikają smutne myśli.
Czujesz ciepły płomyczek.
Iskierki życia,
ociekają w popłochu.
Przerażone próżnią,
rozciągającą się bez końca.
Błysk w Twoich oczach,
jest mało wiarygodny.
Widzę rozpacz,
raniącą usta już bez grymasu,
którego kochałem.
Ujrzałaś mnie!
Na skale,
tuż nad głową.
Przestałaś błądzić.
Nie dajesz mi znaku,
po tak długim czasie.
Oddalasz się!
Moje łzy zmieniają się,
w szum groźnych wód.
Bul którego nigdy nie doznasz,
już dopadł prawdziwa słabość.
Nie odchodź tej nocy,
na łożu niewartych traw.
Przez długi nieśmiertelny czas.
W rozpaczy piasku.
W goryczy deszczu,
czekam.
Z cienia powstań,
wróć do mnie.
Nędza szorstkich wiatrów,
nie dosięgnie Cię już nigdy.
Przysięgam.
Komentarze (1)
wołanie Miłości aby wróciła bo zrozumienie nastąpiło i
uczucie jest Bardzo dobry wiersz dramatyczny klimat
i wzrusza Na tak!