Wrócę tam...
Z każdym krokiem odczuwam coraz głębszy
zapach
Ziemi przesiąkłej śmiercią. Wilgotna
mgławica
Spowija mnie, otula, zimnym swym
łańcuchem
Oswaja mnie z tym miejscem. Przede mną
tablica.
Z każdym w dal spojrzeniem widzę na
horyzoncie
Cienisty las pagórków zwieńczonych
marmurem.
Cicha ta polana do snu chce mnie
kołysać,
Chcę - nie mogę odmówić. Jak wiedziony
sznurem.
W pląs wpadam letargiczny, i w zadusznym
walcu
Wiruję, a wraz ze mną te na ziemi
gwiazdy,
Których zaśpiew tak czysty - pamiętam.
Pamiętam.
Przy każdym myśl, modlitwa, a samotny
każdy.
Chcę zostać. Nie mogę, bo jutrzenki
płomienie
Sny palą bez pamięci. Już księżyc
zachodzi,
We mgle się rozpływają widma czarnych
błoni.
Wrócę tam. Na pewno. Ta myśl tęsknoty
słodzi.
Komentarze (1)
nie wiem czy dobrze zrozumiałam sens wiersza ale
chodzi chyba o miejsca męczeńskie histori narodu do
którycvh my rodacy często lubimy powracać i wrócisz
napewno zostawiam swój głos