Wróciłaś
Już obmyłem z pyłu drogi Twoje stopy.
Ty z westchnieniem ulgi siadłaś do
herbaty.
Podziwiałaś różne kraje Europy,
lecz tęskniłaś stale do „rodzinnej
chaty”
Zasłuchany w Twą opowieść patrzę
chciwie,
jak poprawiasz krnąbrny loczek koło
ucha.
Ty przymarszczasz śmiesznie brew i
żartobliwie,
karcąc, palcem grozisz mi, że Cię nie
słucham.
A ja tak tęskniłem, miła, za tym lokiem,
co z fryzury Twej niesfornie się wyłania
i spojrzeniem, które gniewna rzucasz
potem
rozdrażniona koniecznością poprawiania.
A ja tak tęskniłem za bezwiednym gestem,
gdy odgarniasz go za ucho. Moja miła,
dom rodzinny jest tam, gdzie Ty jesteś.
Jak to dobrze, że tu w końcu powróciłaś.
Komentarze (13)
Pełen ciepłej serdecznej radości tekst! Budujący jest!
Bardzo ładny ciepły wiersz
Wiersz przesycony ciepłem, klimatem rodziny i pachnący
melancholią. Brawo!
Bardzo piękny, ciepły, rodzinny wiersz. Pozdrawiam.
Tak naprawdę jest to wiersz o męskim zafascynowaniu
kobietą.Ile pięknego można napisać o niesfornym
loczku?
Nie sądziłem, że tęsknota za ortodoksyjnym lokiem może
mieć aż taką siłę.
śliczny, pełen tęsknoty wiersz, szczęśliwa do której
jest adresowany
Bardzo piękny wiersz dużo ciepła i serdeczności w nim
Dobry podoba mi się Na tak!
Jaki ciepły, wzruszający obraz.
Takie piękne wyznanie i jak czule i ładnie napisane.
Dobrze, że je przywołałaś tym wierszem.
Jak dobrze, że istnieją rozstania: one są preludium do
powrotów... I prowokują do takich wierszy w dodatku!
Ciekawy wiersz, nostalgiczny.Brawo.
Prosty, szczery, ale uroczy wiersz, napisany - z
sercem i to najważniejsze.