Wróciłeś...
Rozpływałam się w twoich ramionach
Wtedy miłość czujnie podnosiła głowę
Czułam cień twojego uśmiechu, ślad ciepłych
ust
Lecz nie pozwoliłeś mi być ptakiem
Uwięziłeś w klatce miłości
Klatce którą sama sobie zbudowałam
Tak bardzo było mi źle
Ale dobrze,że ból już nie boli
Mogę umrzeć tak aby nie zdziwić
Mogę kochać tak by poruszyć
Słysze szept melancholię
Uśmiech niemego słowa-
Już wiem WRÓCIŁEŚ!
autor
milcia86
Dodano: 2009-07-20 19:56:16
Ten wiersz przeczytano 531 razy
Oddanych głosów: 0
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.