Wrześniowy ranek
Świt na gołębich łapkach
błądzi jeszcze
wśród zalanych zimnym mlekiem światła
ulic
Skostniałe z zimna sny
kulą się w bramach
Na próżno pukały nocą
w zamknięte szczelnie okna
marznących marzycieli
Liście schną z zazdrości
na widok wciąż zielonych
autobusów
A fontanny
wypłakały już wszystkie łzy
po lecie
Uparte dziewczęta
jesień łaskocze we wciąż nagie łydki
lodowatym piórkiem poranka
ich śmiech
zmieniony w kasztany
znika w trawie września
Komentarze (8)
"A fontanny
wypłakały już wszystkie łzy
po lecie"
Podoba mi się :)
duży potencjał
i dużo jeszcze do nauki;
pozdrawiam:)
Subtelnie i obrazowo oddana atmosfera wrześniowego
poranka z pełną gamą kolorów jesieni. Dobrej nocy !
Bardzo ładnie i spokojnie. Pozdrawiam
dużo ciekawych metafor pozdrawiam
Przepiękny wiersz, pełen urzekających metafor.. juz
jestem Twoją fanką :-)
Zwyczajny wrześniowy ranek w niezwykłych wersach.
Spokojny klimat.
Pozdrawiam
podoba mi sie...