Wścieklica
Złośliwy ognik na twojej twarzy
mówi: nie podchodź, bo się oparzysz!
Nabierasz mocy i syczysz wściekle,
gorąco w tobie jak w samym piekle.
Boję się podejść do ciebie z bliska,
kiedy iskrami humorów tryskasz.
To nie jest dla mnie już tajemnicą,
potrafisz dopiec, ty piekielnico!
Kto się do ciebie zbliżyć odważy,
będzie się stapiał, dusił i smażył,
ten żar przenika do samych kości;
nie pofolgujesz, nie znasz litości.
Kiedy cię wodą próbuję schładzać,
twa złość się w wrzącą kipiel przeradza,
kto nieostrożny niech się nie łudzi,
że łatwo taki żywioł ostudzić.
Gdy twoja wściekłość syczy mi w uszach,
potrafię jednak cię udobruchać;
unoszę lekko, przykrywam szczelnie;
tak robi każdy, kto ma patelnię.
Komentarze (13)
Śliczny, przyrodniczy wiersz pozdrawiam serdecznie:)
Pomysłowy wiersz, z zaskakującą puentą, bardzo fajny,
rzec muszę:)
Miłego wieczoru życzę:)
czyżby to cykl wierszy? stolnica, teraz patelnia.
pomysł i wykonanie przedniej jakości. :):):)
Świetny. Puenta super.
hehe :) bardzo dobre... z przytupem na końcu :)
pozdrawiam
urzekające poczucie humoru ;)
z podobaniem pozdrawiam
żonie pokazałeś co potrafisz i w kuchni sam zostałeś
:) Kolejne fajne erekcjato. Miłego dnia:)
totalnie zaskoczyłeś. powinienes pisać erekcjata
Domyśleć się nie było łatwo, a to patelnia sprawcą!
Pozdrawiam!
Dobra powiem satyra na patelnie. Bardzo ładnie
poprowadzony wiersz do samego końca. Zakończenie
zaskakuje. Byłoby dobre erekcjato.
Rytmicznie z humorem i zaskoczeniem. Super erekcjato
:)
Pozdrawiam :*)
:))ech, dramatycznie.
Pozdrawiam:)