Wściekłość
A mi jak zawsze wietr w oczy i kajdany przypięte do nóg.
Znowu krew zalewa mnie,
nic sie znowu nie układa.
Dzień jak co dzień-ciągle źle,
nic powiedzieć nie wypada.
Przekleństw tysiąc rzucam w świat,
i tak nikt nie słyszy ich,
odbijają się od krat,
w których ja i więcej nikt.
Krew zalewa me neurony,
juz mózg cały pływa w tym.
Rozum wyszedł juz mi z głowy,
reszta wiersza razem z nim.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.