Wskrzesić uśmiech duszy..
Rozpalić mroczne niebo..
Światłem dnia radosnego..
Gdzie każda jego gwiazda..
Jaśniejsza od księżyca..
Wskrzesić uśmiech duszy..
Chyże łomotanie serca..
Dotknąć normalności..
By jasność jeszcze bielsza..
Przetkała wszystkie chwile..
Te co za nami i przed..
Zrodziła wielkie szczęście..
Radosny jego szept..
I dusza zbłąkana wielce..
Znalazła port i brzeg..
Gdzie łany łąk bezkresnych..
Tańczące po nich kwiaty..
Już tylko piękną barwą..
Snuły miodne zapachy..
Tam każdy na swej drodze..
Zatańczy swym uśmiechem..
A wiara w nim zawarta..
Zagrzmi wielkim echem..
Nie będzie ran i bólu..
Nikt więcej nie zapłacze..
A w wyszeptanych słowach..
Nie pomylimy znaczeń..
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.