wsłuchuję się
wsłuchuję się
w dialog szalony
trzeszczących stawów i krwi
spiskują
jedno jest pewne
nie dadzą
zajść zbyt daleko
jutrzejszego poranka
nie pozwolą wbiec
w wieczorny oddech rzeki
wsłuchuję się
w dialog szalony
trzeszczących stawów i krwi
spiskują
jedno jest pewne
nie dadzą
zajść zbyt daleko
jutrzejszego poranka
nie pozwolą wbiec
w wieczorny oddech rzeki
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.