Wspinaczka
Wynaturzył się dziś gad,
tak po prostu z drzewa spadł,
siedział tam i jadł jabłuszka,
zbita ulęgałka – gruszka.
Zwinął się w kłębuszek mały,
gwiazdki w głowie mu leciały,
bo gałązki nie drabinka,
takie wiotkie- wprost kruszynka.
Szczęście, że się nic nie stało,
chociaż wszystko go bolało,
to trzęsionko to nie chichy,
ubaw z niego raczej lichy.
Otrzepawszy swoje szaty,
stał się silny i bogaty,
jeśli wspinasz się wysoko,
nie spoglądaj ku obłokom.
M.M.Proskurowska,2019.
Komentarze (19)
jak widać, przypadki chodzą i po gadach.
Pięknie anula-2.Pozdrawiam.
Chciałbym Mario po drabinie,
szczebel pęknie - dusza spłynie.
Miłego wieczoru, ale Ci to wyszło składnie.
Taki wierszyk wprost z serduszka, spadł jak ulęgałka
gruszkaa...chichi..pozdrawiam wszystkich.