Wspólny ogień
Ja, taka sama, rozmarzona
gdy cię nie ma, w smutku.
Gdy jesteś, ciągle szalona,
błagam o pocałunki po cichutku.
Gdy bez ciebie zasypiam, niestety,
nie widzę żadnego istnienia.
Zaś gdy mówisz, że kochasz na wieki,
przerywam dla Ciebie śluby milczenia.
Twoje wargi złączone z mymi ustami.
I pod każdym Twym dotykiem,
który muska mnie jak aksamit,
zachwycam Cię nowym rozkwitem.
Ja, taka sama, rozpalam ognisko.
W Twych oczach iskr płomień.
Później zapomnimy wszystko,
nawet ten wspólny ogień.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.