wspominka
w liście od podróżników ciepły
wiatr kolorowych liter
spełnione marzenia fruwają
po kulawym świecie
w oknie boskiej dobroci
krzyczy samotna wariatka
na paskudnych kamienicach
zastygły dawno pomarszczone hasła
taki dzień rodzi się bez matki
nie szuka ojca i uśmiechu
charytatywnej ciepłej dłoni
w tym perfidnym filmie czas to pojęcie
zegarów
to taki niemy licznik
tylko kwiaty mają własną filozofię
potrafią śnić i umierać
zasuszyć chwilę na chwilę
budząc nas zapachem nocy
wtedy otwieram ludziom usta
i boję się spojrzeć w oczy
Komentarze (15)
podziwiam lekkość pióra
dobry nic ująć
Smutny widok namalowałeś...
Pozdrawiam serdecznie Marku:)
Ciekawe
Witaj. Puenta dla mnie jest podwalina tego wiersza.
'wtedy otwieram ludziom usta
i boję się spojrzeć w oczy' super... Moc serdecznosci.
Smutne to okno życia...
Doskonały wiersz.
ą ...dziekuję
Smutne spojrzenie na świat, na czas, na życie.
Dobrze, że są piękne chwile, które można zatrzymać we
wspomnieniach.
Podoba się.
świetny :) z przyjemnością przeczytałam :)
Piękny wiersz. Brawo!
Pozdrawiam:)
Podoba się.
Pozdrawiam :)
Niesamowity wiersz... Podziwiam i pozdrawiam :)
Czwarta zwrotka, trzeci wers "a" zgubiło ogonek.
Pozdrawiam
swietny, taki prawdziwy...
od tytulu po puente zatrzymal,
na dluzsza chwile,
pozdrawiam;)
Witaj Marku, długo Ciebie nie było:-)
/zasuszyć chwilę na chwilę/
- najbardziej.