Wspomnienia lisa.
Brzechwa to ten poeta, który od pierwszych chwil, gdy jego wiersze czytała mi mama pobudził moją wyobraźnię. Świat widziany jego oczami pozostał we mnie do dziś.
Jestem sobie rudy lis
Ktoś już mówił! - będę gryzł.
A że ojciec i też dziadek
Dał mi futro, jako spadek
- Mówił o tym dawno temu
Wierszopisarz - chwała jemu,
Że lisowi rozgłos dał.
Brzechwa to był - talent miał.
Gdy lekturę wierszy jego
Zaczniesz czytać mój kolego,
Spotkasz jeża i ślimaka,
Tudzież wronę, co tak kraka.
A stonogę goni foka,
Czy na płocie była sroka?
Tego nie wiem, lecz, że żuk
Tupnął mocno - to był huk.
A na koniec moi mili,
Chodźmy szybko, szkoda chwili
By zobaczyć słynną kaczkę
Wiecie którą? - tę dziwaczkę.
lewmarko 23.03.2020
Komentarze (11)
Godny hołd złożony Poecie, przez kolegę po piórze. :)
Pozdrawiam.
Gładko, a co do przesłania to mam podobne wspomnienia
jak chyba większość skażonych wierszopisaniem na beju.
Pozdrawiam:)
Marko! - byla i sroka! - na żerdzi. Pamietam, bo
twierdzila takie glupoty, ze w madrej ksiązce- dla
mnie nie do pojęcia. - Piekny i madry byl ten
Brzechwa. Jako dwuletni gnojek zazdrościlem mu jego
mowy:)))
Pozdrawiam:)
Ale śliczny! :) Pozdrawiam cieplutko
Czytając takie bajki przenoszę się na chwilę w dawno
minione lata dziecięce.
Miło było:)
Pozdrawiam.
Marek
Piękno i prostota wierszy Brzechwy nie przemija.
Pozdrawiam.
Bardzo ładnie dla dzieci, pozdrawiam serdecznie.
Fajnie.
Pozdrawiam:)
Jak byłam dzieckiem uwielbiałam Brzechwę i wszystkie
jego wiersze :) Super!
Też czytam wnukom Brzechwę, więc jestem pod urokiem
wiersza.
Witaj.
Bardzo fajnie, z akcentami Brzechwy, wyszedł wiersz,
Podoba się.
Pozdrawiam.:)