Wspomnienie
*
Wspominam z nostalgią te wspaniałe lata
Gdy pierwszego września ładnie
ostrzyżony
W granatowym fartuszku z tarczą na
rękawie
Szedłem dumny do mojej ukochanej szkoły
*
W tornistrze piórnik drewniany
W nim dwie stalówki obsadka
Pięćdziesiąt groszy schowane
Na oranżadkę od dziadka
Dziewczyny w końskie ogony
Lub warkoczyki czesane
I Panie nasze Panie
Wtedy naprawdę kochane
Szlaczki robione w zeszytach
Kleksy żyletką skrobane
I atramentowe palce
Po szkole tarte o kamień
I wszystko było tak piękne
Że dzisiaj jeszcze łzę ronię
Część mojej klasy odeszła
Ale ją kiedyś dogonię
Nikt nam tych lat nie zabierze
Nic nie zasłoni nam słońca
W nas jest ta magia z dzieciństwa
I będzie z nami do końca
Komentarze (33)
Ciepło się zrobiło na sercu :)
Pozdrawiam :)
Melancholijne wspomnienie początków szkolnej edukacji.
Sądzę jednak, że zawsze bywali nauczyciele z powołania
i ci którzy uczyli, bo taki obrali kierunek
wykształcenia.
Czytałem.