Wspomnienie z dzieciństwa
Zamykam oczy
i słyszę w piecu, buzujący płomień.
Roztańczona miotła,
wymiata okruchy mijającego sierpnia
i choć czas pajęczyną osiadł na
firankach,
czuję zapach tamtego lata
a w ustach smak swojskiego chleba.
W podwórzu studzienny żuraw skrzypi.
Z łąk soczystych do obejścia,
powracają krowy
i tak całkiem blisko słychać
Reksa, znajome szczekanie.
W chłodnych izbach szczebiot,
śmiech i gwar.
Za oknem, leniwie wsparte na płocie
różowe malwy prażą się w słońcu.
Słyszę jak ktoś rąbie drewno
i w pamięci głęboko zachowałam
ciepły głos, Ukochanej Cioci
- Chodź do domu, Aniu. Jest późno.
Komentarze (4)
piórem jak pędzlem namalowany obraz wsi - trzeba tą
wieś kochać , by tak napisać. Super !
Dziś przeczytałem wszystkie Twoje wiersze zamieszczone
w tym portalu - pięć! Wszystkie są piękne, a ten ze
wszystkich lubię najbardziej.
:)))
Jakże miło się robi,gdy Ktoś wspomina dzieciństwo...aż
mi się przypomniały te krówki ;) I troska
najbliższych,by nie przemarznąć... Cieplutkie
wspomnienia;)
piękny wiersz..któż z nas nie wraca do lat
dzieciństwa....jakże inne to były czasy i miłe...bedą
wciąż powracać..