Wspomnienie o Krynicy.
Wiersz ten napisałam 24 lata temu w Krynicy, która uwielbiam. I tam pierwszy raz sie zakochałam na zabój. Pozostały tylko wspomnienia.
Na deptaku tłumy ludzi,
taki widok serce studzi.
Śnieg rozpuscił sie jest błoto,
mysle czego chcesz Doroto.
Trochę śniegu,trochę słońca,
poprzez góry iść bez końca.
Móc odnaleźć cel podróży,
tak jak słońce tuz po burzy.
Teraz znowu pada snieg.
Jeszcze jeden płatek legł.
Wzrok mój w śniegu sie zanurzył,
moja duszę znów odurzył.
Drzewa białe ,góry białe,
wszystko przy tym jest tak małe.
Znów jest ślisko, bardzo ślisko.
Ukochane uzdrowisko.
Ludzie robią się weseli,
ktos im cały świat pobielił.
Płatki kręcą się , wirują,
całe miasto pomalują.
W lesie świerki dumnie stoją
w białe czapy sie ustroją.
I tak beda stały piękne,
az sie zima wiosny zlęknie.
Strumyk pluszcze cicho w dole,
sople na młyńskim wiszą kole.
Brzegi ma juz skute lodem,
a od wody wieje chłodem.
Pod butami skrzypi snieg,
co juz grubą warstwą legł.
Dzieci ciesza się i krzyczą
z mrozem wcale się nie liczą.
Kiedy tylko chwyci mróz,
tak jak stadko młodych kóz,
wezmą łyżwy i polecą,
tam gdzie barwne światła świecą.
Na gałązkach osiadł szron,
gdzies tam kracze stadko wron.
Co spowodowało to,
ze spadł śnieg, a w głowie pstro?
Może jakiś dobry duch
zesłał na nas biały puch?
Nie, to tylko jest przyroda,
dzisiaj śnieg , a jutro woda.
Bo przyroda zmienna jest,
no, a zima ma swój kres.
Przyjdzie wiosna , śniegi spłyną,
lecz wspomnienia nie zaginą.
Wiosna wspomnisz jeszcze raz,
jak wyglądał biały las.
Pomysl wszystko jest zielone,
a ja myśla w śniegu tonę.
Wspomnij sobie białe góry,
białe drzewa, szare chmury,
a śnieg tak jak białe wióry,
wraz z miłościa leciał z góry.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.