Wspomnienie o miłości - las
Szedłem drogą przez las w którym drzewa
ludzkim głosem mówią,
Słyszałem krzyki - ból i cierpienie -
drzewa liście swe gubią
A malutkie krople deszczu spadały na suche
niezgrabne konary
Które więcej zła, niż prawdziwej miłości
przez te lata widziały
Zimny podmuch wiatru niszczy resztę
prawdziwych uczuć
Nie patrząc za siebie, głupców wyśmiewa, że
jeszcze wierzą
W miłość szlachetna bez skazy. Zabrać a nie
oddać, otruć
Każdego kto miał nadzieje, niech w co
innego uwierzą
Są tak słabe, że można je spalić na stosie,
z dymem puścić
Naiwne gałązki, szukały życia pędy nowe
pokazując światu
Tak złemu, obcemu im, może lepiej byłoby je
uśpić
I zostawić w niewiedzy, nikt nie pozna ich
prawdziwego smaku
Koniec taki sam jak każdy inny, upadek
pierwszy- lecz wstałem
Mając nadzieję na zmianę. Zamykam oczy i
patrzę na te drzewa
Oczami duszy, tam był ogród miłości który
bardzo kochałem
Zostały tylko suche marzenia, cisza... już
prawie nic nie ma
Komentarze (1)
wiersz jak pieśń tęsknoty smutku i żalu Ma taką
melodię w sobie Jest bardzo piękny i wzruszający Jest
dobrze napisany+