wstań i płyń
Spływ kajakowy,
ja w cudownym
humorze.
Słońce,
wiaterek, ptaki śpiewają.
Nagle, ten kaczor
na brzegu i jego żona
na wpół zanurzona
w wodzie. Muchy posłańcy
zdradziły, że on na nią patrzy
od dni kilku.
Płynęłam po cichu,
był dziki – bał się okropnie,
jednak trwał przy żonie,
trącał dziobem,
jakby mówiąc „kobieto, co ty myślisz
sobie,
wstań, nie widzisz, że nadciąga groźba,
ja ciebie kocham,
nie ruszę się, bardziej niż człowieka, boi
się serce,
że ciebie nie będzie”.
Przepłynęłam delikatnie z nurtem,
z poczuciem,
że byłam świadkiem
chwili, której słowa nie opiszą.
Widziałam miłość.
Komentarze (73)
Nieczęsto można obserwować miłość...
Ciekawy wiersz.
Pozdrawiam :)
Piękne węzły przyjaźni i miłość. Pozdrawiam serdecznie
:)
przyroda może zachwycić i wzruszyć - szukamy dowodów
miłości? są wszędzie...
Piękny obrazek.Brawo.Pozdrawiam.
Ładny utwór DoroteK - taki naturalistyczny. Piszesz w
długich, zawiłych i złożonych zdaniach przez 5, 6 i
więcej linijek. Musiałam się troszkę pomęczyć,
czytając (po-wracać do początku zdania). Twoja
bohaterka spotkała się z miłością na niwie natury.
Szkoda, że czas pędzi i razem z człowiekiem porywa
wspomnienia. To jakby razem z nim ubywał kawałek nas i
naszych przeżyć. Pozdrawiam serdecznie.
Niesamowite, jak potrafisz w swoim stylu, po raz
kolejny zaskoczyć, wielowymiarową puentą!
Serdeczności:-)
DorotKo, sam codziennie obserwuję przyrodę przez kilka
godzin. Od paru miesięcy, prawie codziennie byłem nad
stawem, gdzie trójka łabędzi wychowywała szóstkę
młodych. Tydzień temu jedna łabędzica z szóstką
podrostków odleciała, została łabędzica z samcem.
Wczoraj już na wodzie była tylko ona. Jak widzisz,
trójkąty są i u ptaków, lecz szybko się rozpadają, a
wiersz bardzo mi się podoba :))) +
wrażliwość u poety? dziś lepsza u atlety..taki żarcik
odnośnie komentarza Oli.. a wiersz osobliwy..mniej
rymu ale ciągły zmysł obserwacji :)
Masz zmysł obserwacji i nic Ci nie umknie, co jest
ważne?
Dorotko, a jeszcze przełożyć to na wiersz, mhmmmm
jest, to wspaniała sprawa, przyroda jest nietuzinkowa
i warta naszej uwagi nie każdy posiada to, co Ty,
czyli wrażliwość;)
Pozdrawiam jak zawsze serdecznie i z uśmiechem, Ola:)
potrafisz w niby błahym wierszu znaleźć
wielowymiarowość, treść godną poezji i estetykę. co do
estetyki przystawiasz na wierszu niewidzialną
pieczątkę, z certyfikatem jakości MADE IN DOROTEK.
:):):)
Zawsze zadziwia ile wielkiej przyjaźni i miłości w
przyrodzie...
Pozdrawiam
Twój wiersz był inspiracją, ale niestety w połowie
wena zmieniła zdanie
Refleksje na wszelki wypadek zostawiam sobie;)
Odniosę się merytorycznie, bo dostrzegam mankamenty w
ciekawym tekście.
"Muchy posłańcy
zdradziły, że on na nią patrzy
od dni kilku."
Skąd taki wniosek? Muchy to zazwyczaj oznaka padliny,
nieczystości. Komentarz "Regiela" uzmysławia, że
antropomorfizacja przyrody bywa naciągana, zawodna.
Sama Pani stwierdza:"byłam świadkiem
chwili, której słowa nie opiszą."
Sam spuentowałbym: Czy na tym polega miłość?
Tak właściwie to niewiele wiemy
o zwierzętach, czy pewne zachowania
wynikają tylko instynktownie.
Kiedyś dawno temu mój sąsiad
złapał w sidła trzy dorosłe
kuropatwy i umieścił je w klatce.
Chciał mi je pokazać, więc
zaprosił mnie do siebie.
Gdy podeszliśmy do klatki, okazało
się, że wszystkie leża na plecach
z wyprostowanymi nóżkami nieżywe.
Posprzeczaliśmy się, bo zarzuciłem
mu, że postąpił haniebnie.
Po krótkim czasie sąsiad przybiegł
do mnie mówiąc, że kuropatwy
odfrunęły w całkiem dobrej formie,
gdy tylko wyjął je z klatki.
Nigdy pewnie nie zgłębimy do końca
psychiki zwierząt.
Miłego popołudnia.
Byłem raz na spływie kajakowym w czasie studiów.
Piękna sprawa. Zapewne widziałem pradziadków
wspomnianej pary kaczek. :)
Miłość jest jedna, niezależnie od gatunku ssaków, do
których to człowiek też należy.
Z przyjemnością przeczytałem Doroto.
Ślę moc serdeczności.
Dziękuję za wizytę i komentarz :)