Wstawaj podano do stołu
zgarnij z parkowego stołu
dłonią wszystko co niepotrzebne
za chwilę zaścieli się biały obrus
stanie na nim szklany talerz jeziora
obok sypkie bezy śnieżnych zasp
częstuj się zimą podano do stołu
nożem jak łyżwą pierwsze kółka
po czystym szkle
karpatka już gotowa
wystarczy że wstaniesz
jeszcze ciemnym rankiem
by zobaczyć nowe obrazy na szybach
w abonamencie zimy
popatrz za oknem
jakiś bałwan szuka marchewki
mając ją przecież
głęboko w nosie
dziś na śniadanie grudzień
wiosna na drugie
na deser lato
smacznego
autor
Arturro
Dodano: 2019-12-01 08:28:49
Ten wiersz przeczytano 956 razy
Oddanych głosów: 21
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (45)
Na szczęście u mnie się nie bieli.
Babciu Teresko ja też wolę deser ;)
Reniu Sz-Z dla Ciebie poprawiem marchewkę ;)) jest
już wszystko na miejscu ;))
Tom.ash u przecież na koniec obietnica lata ;)
Piękne są zimowe widoki... ale wolę ciepełko (choćby
od kaloryfera)
Wiersz się podoba,
pozdrawiam
Z utęsknieniem czekam zatem na deser ;) Fajny obraz
zimy.
Pozdrawiam :)
Z tego całego pysznego menu wybieram deser ;)a zimę
mam w nosie jak ten bałwan marchewkę ;)
Marchewka się skrzywiła i literki przestawiła( popraw
sobie bo u Ciebie jest "z marchweki" ;)
Nie strasz nie strasz, niech zima siedzi sobie tam
gdzie jest:)))
;)
pięknie namalowany słowem obraz :) pozdrawiam
Berenika57 ;) miło mi że wiersz niesie tyle apetytu ;)
Ok cieszę się ;)mariat pozdrawiam
Apetycznie namalowany
czas grudniowo-świąteczny... Pozdrawiam, Arturze :)
B.G.
Wiersz już oczytany, tylko informacja - doszedł
przelew.
Turkusowa Aniu smacznego więc ;)