Wstręt
Rano
gdy światło
zadrapało podłogę
wyczołgałam się
spod sterty szmat
z błoną na głowie
Z przyklejonymi do czoła
włosami
wlekąc pępowinę
po omacku grzebiąc w gardle
za papierosami
obłażąc martwą skórą
jak liniejący wąż
a gdy przypadkiem spojrzałam w lustro
uśmiechnęłam się popękanymi ustami
musisz być bardziej ostrożna
nikt inny nie może Cię zobaczyć
autor
Sorsha
Dodano: 2010-03-05 16:54:09
Ten wiersz przeczytano 1105 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
faktycznie wstrętnie... ostrożność niezbędna... ;-)