Wstrętu alienacji odejmij
W tem czas kiedy sekcji dla mnie zegara
brak,
zwracam chore obiekcje pełni spraw.
Wciąż jawa zdaje relacje bez chwili
wytchnienia.
Tyś nauczyła mnie, że nie jestem wyspą,
choć krew stawa w samotności.
Pojąłem, bo wiosen wielu spokój, którego
teraz nadmiar.
Me chore objawia zbyt długi,
choć tak krótki spokój.
i tłoczy tego trunku, aż przepełnia,
wylewa się ze mnie.
Samotna wyspa przeczekać pragnie
rozbitka
co dotrzyma towarzystwa,
a jednak pogrążam się w Twojej osobie.
Jakże brakuje mi twego wyziewu
i opar niespotkanych.
Zwracam spełnienie, którego bez Ciebie
zanika.
Odosobnienie jak szkło zwraca uwagę i
przenika poza.
Spoglądasz na nie, lecz widzisz tylko
oddali krajobraz.
Nalej we mnie czerń co zdarzy Tobie zajrzeć
w kielich z środkiem głębi.
We wstręcie już mam puste ściany,
więc dźgnij alienację aż wykrwawi.
W boleściach wykrwawi i zostanie tylko
jedyna spełniona tęsknota.
Tęsknota spełniona ta która trupem za mną
i zostaniemy tylko my,
niby samotni, a nieotoczeni ludem
codziennym
i tylko my, i tylko wymiana zdań
i tylko zapach Twój jakże mój,
i tylko oczy zielone odzwierciedlające
brąz
i tylko temperament naszej jedności.
Jam Ci podświadomością, a ty mą.
Niech tak zostanie,
a dwojakie słowa nie słyszane podstępem-
po prostu Kochana!
Mów mi szeptem, a usłyszę tak głośno,
że otępionym słuchem się stanę,
lecz wysłuchiwać nadal będę, bo słyszę
tylko twój życia jawy byt..
Kocham Cię Anna N. ;*
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.