wstyd
Iskry ognia łagodnie muskają zakrwawione
serce
Gdy wypominasz mi mój błąd
Lecz gdy widzę że cierpisz
Ten ogień rozsadza całą mnie
Ból strach cierpienie
To kaleczy mnie
Parzy mą skórę
Rozprzestrzenia się
Rozpacz krew nienawiść
Jak sztylet wbija się
Ironiczie cieszy zatrutą krwią
Zabija powoli mnie
Utrata niewinność sznury samotności
Jak rozgrzane pręty diabła
Wypalają się na mych dłoniach
Żądając pomsty
Nienawiść zemsta zgniłe serce
Czy to tylko pozostało we mnie?
Jeśli nie mogę pomóc przyjacielowi
To śmierć należy się…
Zanurzona w brudnej wodzie
Czy wisząca na śmierdzącym sznurze
Jaka powinna być kara
Za w przyjaźni wywołaną złości burzę?
Kap kap niech serce wykrwawia się powoli
Niech zabije mnnie od środka
Niech boli
Kap kap niech oczy placzą z bólu
Aby dusza czuła wstyd
Niech ciało zniknie
Kap kap… i co ze mnie zostało
Bo czuję się jak rozbite okno
Obdrapane żółte niepotrzebne…
Co tylko zawadzało
Skrzypiało i psuło widok okolicy
Jak zniknie będzie lepiej
Zanieśmy do piwnicy
Jestem jak obdrapane okno bez
szyb…
Szukam kogoś kto doceni melodie mej
staroci…
Skrzyp skrzyp…
Komentarze (1)
Wszyscy wiedzą, że coś nie da się zrobić. I wtedy
pojawia się ten jeden, który nie wie, że się nie da, i
on właśnie to coś robi.