wszędzie dobrze ale w domu...
Patrzyłam na załzawione deszczem szyby
Pomyślałam, że dobrze jest mieć dokąd
wracać...
Marzłam z myślą, że gdzieś daleko czeka
ciepły koc i herbata z cytryną
Widziałam tory i biegnące kilometry
czułam troskę, gdziekolwiek byłam
Na dworcu ktoś leżał pod ścianą...
Nie miał koca ani herbaty
I nikt go z czułością nie przytulał
nikt na niego nie czekał...
Popatrzyłam na jego puste, załzawione
oczy
Pomyślałam, że on też chce do domu...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.