Wtargnęła...
Wtargnęła niespodziewanie
przez skrzypiące drzwi
wiecznego rozmyślania...
Wyrwała ją z letargu
niecierpliwością otulona
zmęczona, rozgoryczona...
Gwiazdy dające znaki
mrok wypatrujący książyca
Tak ciężko rozkuć te kajdany...
Blask świecy osamotnionej
kończy swój żywot
bo czas ucieka nieubłaganie...
Szybciej, szybciej
Nim świeca zgaśnie na dobre
Potem już nie będzie ratunku...
autor
Złośnicaaaaa
Dodano: 2006-07-09 00:03:45
Ten wiersz przeczytano 433 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.