...wtedy będę szczęśliwą
Tak mało znajduję co dzień życzliwości
i żyję wśród ludzi, ale w samotności
Każdy z nas nosi maskę na twarzy
by nikt nie odgadł o czym w skrytości
marzy
Za tą maską chowam się przed światem
bo każdy człowiek jest dla mnie katem
Prowadzi mnie na szafot jak mordercę
za to, że oddałam mu swoje serce
Gramy ze sobą w tę koszmarną grę
ja kocham ciebie, ty kochasz mnie
I tak nienawiść zwana miłością
drąży me serce i napawa wrogością
Jeszcze dziś przyjaźnię się z moim
wrogiem
ale dłużej tak żyć nie mogę
Jurto pobiegnę między ludzi, na ulicę
by im to całe zło wykrzyczeć
Zerwę kajdany, wyrwę się z niewoli
żadne złe słowo już mnie nie zaboli
Będę wolna - od początku do końca
od wschodu do zachodu słońca
od jasnego poranka do wieczora
i zapomnę o wszystkim, co było do
wczoraj
Zrzucę maskę i pokażę siebie prawdziwą
koniec fałszu i wtedy będę szczęśliwą.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.