I wtedy zawisłam
Siedzę na środku pokoju patrząc się
wprost,
Tam wisi lina którą sama zawiesiłam.
A teraz siedzę na krześle i myślę,
Co będzie???
Złe Myśli przeszywają całą mnie,
Co będzie gdy stanę na krześle,
I sznur dotknie mej szyi???,
Czy wpadnę szybko w kojący sen???
Czy długo będę wisieć i będzie boleć
mnie???
Czy sznur może zerwać się???
I co wtedy , będę leżeć bez ruchu,
Nieświadoma tej zmiany,
Że nie wiszę na sznurze ,
Lecz leże głową do ściany.
Sznur zerwał się
I mroczne przestrogi sprawdziły się.
Nie wiszę na sznurze choć leże tam
gdzieś.
Sama nie wiem jak mam wykorzystać ten
dar,
Co z nieba zleciał i ponowne życie mi
dał.
Ale sznur pozostał tylko wspomnieniem,
I nie będzie nigdy już moim ukojeniem.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.