Wtulona w chłód
Tak mi pusto, w ramionach chłodu
uwięziona
We łzach tęsknoty odbicie
Twoje
Pod uśmiechem chowam poszarpane serce
nic co obce
W szklanym domu
prawdopodobnie natura przeoczyła jesień
Tak mi zimno
Ty ,tam gdzieś w ciepłych ścianach
nie zarażony trwogą
Ja tu
z zaszczepioną niepewnością
Szukam w puszce Pandory
czających się cierpień
Niepewność rzuca o ścianę
z płaczem
Chce zamknąć dział
skrzętnie schowanych błędów
Zacząć żyć od nowego świtu
choć tak trudno mi w to uwierzyć
Tak mi smutno, od ramion cienia
odrzucona
Nie otarte łzy, same zasychają
nim upadną
Komentarze (1)
Smutny klimat ale wiersz z puszką Pandory może
wybuchnąć .