WYBACZ MATKO DZIECIOM SWYM.....
Matkę szanuj !
Tak Cię uczono
a Ty własnej matce
nóż wbijasz w łono !
A Ty Jej rzucasz
w twarz tonami śmieci,
a Ty zabijasz zwierzęta
a to też Jej dzieci...
Piłą tniesz Jej płuca,
odpadami w Nią rzucasz !
Błękitny kapelusz
Jej przedziurawiłeś,
trującym oddechem
Jej powietrze zniszczyłeś...
Jej wody życia
ściekami zatrułeś...
Codziennie własną matkę
świadomie katujesz !
...Wybaczysz Matko Ziemio
swym okropnym dzieciom ?
Zanim Cię otrują,
wykończą, zadepczą ?
Zanim odłączą od Ciebie
życiodajne rurki ?
Zanim Cię uśmiercą
jak wyrodne córki ?...
...Czy jest jeszcze nadzieja,
że się opamiętają ?
Że zdążą Cię uratować
choć zniszczoną i starą ?
Może zrozumieją,
że jest tylko jedna matka...
Że nie znajdą już drugiej
wśród planet wszechświata...
Że żadna macocha
ich nie przygarnie,
że niszcząc Ciebie
sami zginą marnie...
..Wybacz Matko Ziemio
swym synom i córkom...
...I żyj nam jak najdłużej
choćby pod kroplówką......
.....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.