Wybacz Ojcze
Jak w koszmarze pojawiasz się
Plączesz me myśli i marzenia
Nie wiem czy jestem w swoim śnie
Czy to realia, czy Twe pragnienia
Nocą przybywasz i karzesz mnie
Za grzechy których nie popełniłem
Podchodzisz-ja płaczę, rozklejam się
Z tym bólem już tyle lat przeżyłem
Łzawiące oczy żądały litości
Klęcząc błagałem byś przestał
W ręku trzymając miecz sprawiedliwości
Utratą swych sił żeś mnie nękał
Me rany krzyczały, że nic nie robie
Długo ojcze w strachu żyłem
Dziś różę składam na Twoim grobie
Wybacz, że Cię zabiłem
Komentarze (1)
krzyk żalu i rozpaczy ..............wiesz on już ci
wybaczył..........