[ Wybryki natury ]..dedykacja...
....dedykacja dla poetow z BEJA, dla ludzi wrazliwych na piekno przyrody,
Ta senna plucha,
konarow trzask,
jek wichru, szloch drzew,
gasnie slonca blask.
Ta melancholia
w szaruge jesienna,
lecz na jak dlugo
jest ona niezmienna....?
Wesola natura
na dlugo nie placze,
choc serce jej kona
w jesieni, kolacze....
Lzy swoje zamraza
przesytem zalu,
by ziemi zgnilizne
przykryc w kazdym calu.
Lecz barw jej brakuje
i zlosc ja pochlania,
tezeje i sili sie
w tych swoich zmaganiach....
i nagle zwoje bieli
sypie naokolo,
i snieznym puchem
sypie wokolo,
i jak panna mloda,
w snieznej sukni chodzi,
lecz czegos jej brakuje,
cos z lekka ja chlodzi,
rozsuwa chmur granat,
wypuszczajac slonce,
i cieszy sie tanczac
po zasniezonej lace,
wywoluje gniew slonca,
gdzie kwiaty, gdzie drzewa,
gdzie trawy zielone,
czemu ptak nie spiewa?
Oszukane slonce
spoglada ze wzgarda,
...naturo, jak moglas?
I wzdyma sie hardo.
I stacza sie ku ziemi,
chowajac sie za chmury,
kazac ziemie skuta lodem,
za wybryki natury.
I w jaskrawych oblokach,
i w gniewie swym plonie,
chowajac za zachodem
promienie - swe dlonie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.