wychodźca
jak zbity pies
tropię swój wiersz
nos przy ziemi
wściekłość źrenic
ogon w górze
myśl o cudzie
drzwi otwarte
ja w zaparte
pysk za drzwi
gdzie on znikł
wącham wszystko
jak to psisko
jest papirus
NIE.. to wirus
miałeś chłopie
siedzieć w domu
tyś dla wiersza
zgłupiał Tomuś
Komentarze (48)
morda moja się śmieje, co dowodzi, że wiersz jest
super.
Pozdrawiam serdecznie
Cha, cha, cha - farsa jak trza.
Serdecznie pozdrawiam, miłego dnia :)
No i cel osiągnięty, uśmiecham się :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Dziekuje wszystkim za wizyte i komentarze,
pozdrawiam:)
I bez wirusa trudno czasem znaleźć :)
Dobrze, że mam psa (i nie muszę pożyczać od sąsiada
żeby zabawić się w takiego "wychodźcę" ;) dla wiersza
nie ryzykowałabym ;) Pozdrawiam :)
zabawny
pozdrawiam:)
Dla wierszy czasem warto zgłupieć i dobrą farsę przy
tym upiec ;)
:-) Tomuś wie co robi ;-)
Pozdrawiam
Przeczytałam z uśmiechem... Pozdrawiam:)
Rozbawiona,ale serdecznie! Pozdrawiam ;)
Świetny - dziękuję za uśmiech jak zwykle z humorem i
tak trzymaj:-)
pozdrawiam
Witaj Tomku
Dobry humor Cię nie opuszcza i to jest fajniste. W tym
trudnym czasie, humor jest lekiem na zmartwienia,
a w Twoim wierszu jest pokaźna dawka
lekarstwa.
Ślę pozdrowienia
Fajowy i mamy pokorę...
Pozdrawiam cieplutko:)
...wiersze to jak zew bo nam weszły w krew...cholerka
-może by się opamiętać...uśmiechnąłeś tym nosem przy
ziemi i ogonem w górze :))miłego weekendu.