wychodźca
jak zbity pies
tropię swój wiersz
nos przy ziemi
wściekłość źrenic
ogon w górze
myśl o cudzie
drzwi otwarte
ja w zaparte
pysk za drzwi
gdzie on znikł
wącham wszystko
jak to psisko
jest papirus
NIE.. to wirus
miałeś chłopie
siedzieć w domu
tyś dla wiersza
zgłupiał Tomuś
Komentarze (49)
...wiersze to jak zew bo nam weszły w krew...cholerka
-może by się opamiętać...uśmiechnąłeś tym nosem przy
ziemi i ogonem w górze :))miłego weekendu.
Nie dajmy się zwariować. Niech każdy czyni, co uważa.
Pozdrawiam serdecznie z podobaniem i uśmiechem :)
Dziękuję za uśmiech :)
Fajny :)
Pozdrawiam :)
Fajnia farsa, podoba mi się.
Witaj Tomaszu:)
No cóż ostra samokrytyka:)
Pozdrawiam:)
Dziękuje wszystkim za wizytę i komentarze, kłaniam
sie:)
To chyba nałóg Tomku, czy co ta głupota dla wierszy.
Ja to mówię, że każdy z nas ma swojego "konika". Jeden
pali, drugi pije, trzeci drugsuje, rybaczy, filmuje, a
ile tego jest. A u nas jest fest, bp przyjaźń, która
nie kosztuje, tylko, tyle, że czas się marnuje.
Pozdrawiam Tomeczku.
Dziękuję za uśmiech... pozdrawiam Tomku.
Najwyraźniej pęd do wierszy pokonał lęk:) Podobnie jak
w przypadku Anny, moją uwagę przyciągnął ogon (Anny
pewnie tak mają:)) Miłej soboty:)
Bardzo dobra farsa, pozdrawiam serdecznie.
Super Tomuś. :-)
Milego dnia życzę
Fajny wiersz.
dobrego dnia i zdrowia dużo:))))
Pozdrawiam wszystkich którzy zakręcili się z powodu
wierszy:)
Super farsa na czasie. Pozdrawiam