Wycieczka
Byłem wczoraj na wycieczce
w lesie, na łonie natury,
potknąłem się o korzonek
i wpadłem do dziury
Ledwie do dna doleciałem
już ze strachu się...
Rąbnąłem plecami aż zadudniło
to liska śpiącego tam obudziło
Wyskoczył prosto pod moje nogi
nosem pociągnął i boże drogi,
padł obok i leży jak zaczadzony...
na pewno udaje - rudzielec pieprzony
Z dziury jakoś się wygramoliłem,
w jeziorku troszkę się popluskałem.
Wróciłem po liska, bo szkoda zwierzaka
jak mnie zobaczył to dał drapaka
Nic się takiego przecież nie stało
nie takie rzeczy się wyciskało,
co strach potrafi to każdy wie...
wyciśnie z człowieka co tylko chce
Komentarze (23)
Ty to masz przygody, Karolu - jak nie krowi placek, to
lisia nora...
Miłego:)
Mam polityczne skojarzenia
przygody w lesie.
Bardzo dobry wiersz.Pozdrawiam.
sprawdź
nosem pociągną//czy nie powinno być ł na końcu
a wiersz fajny
Bardzo sprytnie, przemyślanie opisania przygoda.
Jesteś bardzo wygimnastykowany skoro Jesteś z nami - a
lis niech czmycha
a strach ma tylko wielkie oczy
Karlowe to (przy)wary,
czy taki z ciebie ekwilibrysta?
To efekt niezdary,
czy sztuka, że w locie wyciskasz?
Pozdrawiam z uśmiechem.
Co tu dużo mówić, cały karl:):). Pozdrawiam
Wielkie dzieki za uśmiech. Biedny rudzielec. :)) +++++
Typowy Karl:))))
Świetny wiersz. Czyta się go jednym tchem. Gratuluję
Ale przygoda:)))pozdrawiam
:)))))
Bidny lisek chytrusek... Uśmiechy ;D
I wszystko skończyło się szczęśliwie.Pozdrawiam.
Niezła przygoda. Pozdrawiam serdecznie