Wygnaniec
Tak słaby mentalnie się mierzy,
odbija się w lustrze zbyt mały
we wszystko naprawdę uwierzy,
harpagon do uczuć powstały.
W pogłosie echem się węda,
w przemianie tęgich już słów,
gdy egzul jedynie jak kreda
na biało wpisany do głów.
Wystrzeli batalion słowami,
tęgich niesionych przez strach
i kradnie życie tonami,
w klepsydrze ubywa jak piach.
Obelisk zakuwa dybami,
pochwyci zbroję vivant.
Nie wróci już więcej słowami,
nieszczęścia wyrazem -grasant.
A item wzniesie duszę zwycięzcy
wbijając chorągiew jag król,
na zawsze wyniosły potężny,
przemianą na mahatma.
Atropos w myśli ginie,
ateusz zwany też tak.
Na zawsze zapomni o winie,
rozwinie swe skrzydła jak ptak...
Komentarze (5)
Podoba się. Nietuzinkowy.
Pozdrawiam z uznaniem:)
Bardzo rozbudowany i wysoki styl, świetnie oddający
stan duszy bohatera. ☆☆☆☆
Mam ogromną ochotę napisać do wiersza utwór. Wiersz
jest niesamowity
zatrzymał swoją narracją ... wspaniałą linijką -
wzbogacił odczucia impresją wydarzeń
bardzo ciekawe pozdrawiam :)