wygnany
dziękuje za oddanie:/
W 2004 roku zostałem wygnany
Entuzjaści mi mówili ze zostanę
rozpoznany
A jednak nie.
Prawie 3 lata cierpienia
Nieczuje już sumienia
Żyje powoli według swego mienia.
Szkoły tutejszej nie lubię.
Nauczyciele mnie wkurzają
Wszyscy tak samo nasrane maja
Fakt,ze nie szkodzą lecz nie pomagają
Błędne koło zataczają.
Miłości w tym mieście nie ma.
Pogoń za pieniądzem
Niszczy kompletnie więzi
A wszystko przez te okrutne pięści
Zaciśnięte mocno, dla których nic nie
ważne.
Po trupach do celu
Lecz to nie Ty Panie Boże mnie tu
zesłałeś
To w pierwszym rzędzie rodziny wina
Zabierać mi szanse na ciekawy finał.
i ofertę opieki i wsparcia...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.